Pierwszą powieścią wydaną w ramach Projektu Szekspir, o którym już wspominałam i pewnie nieraz wspominać będę, jest „Przepaść czasu” pióra Jeanette Winterson – wielokrotnie nagradzanej brytyjskiej pisarki, zafascynowanej jak sama twierdzi „Zimową opowieścią” od wielu lat. Zauważmy od razu, że stanęła przed bardzo trudnym zadaniem, bo jako pierwsza autorka, opowiadająca Szekspira na nowo, będzie porównywana tylko i wyłącznie z angielskim bardem. Sytuacja Winterson kojarzy mi się też trochę z sytuacją rockmanów, nagrywających cover dobrze znanego, kochanego przez publiczność utworu. Z jednej strony nie da się uniknąć porównania z oryginałem, z drugiej oczekujemy świeżości, a jeszcze z innej mamy świadomość, że wykonawca covera mruga do nas okiem, przyznając jednocześnie, że sam jest fanem oryginału. Różnie bywa z coverami, czasem zyskują większą popularność niż pierwotne wersje. Czy nie tak było chociażby z „Knockin’ on Heaven’s Door” w aranżacji Guns N’ Roses? A jak będzie z „Przepaścią czasu” i „Zimową opowieścią”?
Pod względem fabuły Winterson nie odbiega zbyt mocno od oryginału. Na początku otrzymujemy zresztą jej streszczenie, a swoją własną wersję autorka określa mianem „nowej aranżacji”. Jeśli je przeczytamy, lub po prostu znamy treść sztuki, nie zaskoczą nas niektóre zwroty akcji. Natomiast jeśli tego nie zrobimy, to mam wrażenie, że niektóre rozwiązania fabularne mogą nam się wydać trochę naciągane. Wybór pozostawiam Wam, ja od znajomości oryginału uciec nie mogłam i ciekawa jestem odbioru tej powieści w oderwaniu od pierwowzoru. O ile jednak oś wydarzeń pozostaje podobna, zmieniają się realia.
Otoczony bogatym dworem, król Leontes staje się Leo, aroganckim i mizoginicznym finansistą zarządzającym funduszami hedgingowymi. Leo jest paranoicznie wręcz zazdrosny o żonę MiMi (Hermionę), nieco eteryczną lecz zmysłową, odnoszącą sukcesy, francuską piosenkarkę. MiMi jest w zaawansowanej ciąży. Leo posądza ją o zdradę i uznaje, że dzieckiem ojca jest jego najlepszy przyjaciel, Xeno (Poliksenes) – nieco marzycielski, introwertyczny projektant gier komputerowych. Zazdrość, gniew i obsesja Leo rozbijają ich w miarę spokojne życie w proch. Kiedy po porodzie decyduje się wykraść i porzucić maleńką Perditę, która będzie dorastać z dala od prawdziwych rodziców pod opieką dwóch przypadkowych mężczyzn w Nowej Bohemii, wzorowanej na Nowym Orleanie, zapoczątkowuje serię wydarzeń i przypadków, które nie mogą skończyć się szczęśliwie. A może jednak mogą?
Ciężko przenieść Szekspira do współczesnych czasów i napisać powieść na wskroś realistyczną. Kluczowy dla fabuły fakt, że Leo nie chce uwierzyć we własne ojcostwo w XXI wieku, gdy zwykły test DNA załatwiłby sprawę, wydaje się absurdalny. Winterson tworzy więc opowieść, która jest momentami bardzo naturalistyczna, brutalna wręcz, ale jednocześnie pozostaje przypowieścią, w której centrum pozostaje porzucone dziecko. Dziecko porzucone dosłownie, jak Perdita, lecz również metaforycznie, bo wszystkie kluczowe postaci są w pewnym sensie przez rodziców opuszczone – Leo i Xeno dorastają w internacie, MiMi również pochodzi z rozbitej rodziny – wszyscy są nieufni, jak dzikie zwierzęta, żadne nie jest predysponowane do historii z serii „i żyli długo i szczęśliwie”. Wszyscy też zawodzą swoje własne dzieci – czy któremukolwiek z nich uda się przerwać ten dziedziczony z pokolenia na pokolenie los?
Tam, gdzie Szekspir zostawia miejsce dla interpretacji motywacji bohaterów, Winterson nadaje im głębię, sprawiając, że ich wybory i zachowania przestają być serią zbiegów okoliczności i stają się nieuchronnym skutkiem ich wcześniejszych doświadczeń. Największą siłą „Przepaści czasu” jest właśnie to, że Winterson re-interpretuje szekspirowskich bohaterów, zmuszając ich by nieśli bagaż swojego dzieciństwa i okresu dorastania, który okazuje się ciężkim brzemieniem. Odczytuje też na nowo relacje w toksycznym miłosnym trójkącie Leo-MiMi-Xeno, sprawiając, że motywy zazdrości Leo są bardziej zrozumiałe i wyraźniejsze niż w oryginale. Kwestionuje kult hipermęskości i wszechobecność kapitalistycznych wartości, w poruszający sposób dotyka problemu przemocy wobec kobiet. Jest w tej powieści scena brutalniejsza w swoim realizmie niż najbrutalniejsza odsłona Szekspira, której czytanie sprawiło mi autentyczny, fizyczny wręcz ból. Są również fragmenty liryczne, oszczędne w wyrazie, refleksyjne i eleganckie. Widać, że Winterson rzeczywiście nosiła w sobie „Zimową opowieść” na tyle długo, by nadać jej charakterystyczny dla siebie odcień.
„Przepaść czasu” to powieść, która rezonując z oryginałem Szekspira nie przestała być prozą charakterystyczną dla Jeanette Winterson, autorki nie stroniącej od trudnych pytań i często poruszającej tematy związane z tożsamością płciową i seksualnością (niekoniecznie hetero). Ten indywidualny rys jest bardzo czytelny w konstrukcji głównych postaci, których relacje podszyte są wzajemnym pożądaniem i seksualno-psychiczną fascynacją. W nowej aranżacji, „Zimowa opowieść” staje się opowieścią o tym, jak kolejne pokolenia starają się uleczyć rany wyniesione z przeszłości i o tym, jak ponoszą swoje własne klęski. Jest też opowieścią o utraconym dziecku, które zostało odzyskane – o drodze, którą przebyło bez udziału swoich rodziców, by stać się tym, kim jest.
Nie sposób poruszyć tu wszystkich kwestii związanych z tą powieścią, choćby tego jak tworzona przez Xeno gra komputerowa, również skupiająca się na poszukiwaniu zagubionego dziecka, odnosi się do prozy Winterson. Takich wewnętrznych i zewnętrznych aluzji jest tu sporo i myślę, że jednych będą fascynować, a dla innych wydadzą się zbędnym ozdobnikiem. Było nie było, podkreślają charakter całego projektu. A „Przepaść czasu” jest jego bardzo ciekawym i mocnym początkiem.
Przekonajcie się sami. Mamy dla Was jeden egzemplarz książki. Zapraszamy na konkurs!
1. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dolnośląskiego, mamy dla Was egzemplarz recenzencki (miękka oprawa).
2. Aby wziąć udział w konkursie, w komentarzu pod tym wpisem lub na Facebooku, napiszcie NA JAKĄ WSPÓŁCZESNĄ ARANŻACJĘ SZEKSPIRA NAJBARDZIEJ CZEKACIE.
3. Na odpowiedzi czekamy do północy 4.12.2015.
4. Następnie wylosujemy zwycięzcę, poprosimy go/ją o kontakt z nami celem podania danych adresowych i książkę prześlemy pocztą.
5. Będzie nam miło jeśli polubicie nasz profil na Facebooku (ale nie jest to oczywiście warunek konieczny).