Jeżeli ktoś żyje w świecie, w którym nie istnieje radio, telewizja i reklamy Coca-Coli, przypominamy, że nadchodzą święta. Bożego Narodzenia, oczywiście (pogoda może sugerować, że zbliża się Wielkanoc). A stąd już tylko mały krok do Sylwestra i Nowego Roku. Nie mamy raczej w zwyczaju analizowania naszych sukcesów i porażek. Nie postanawiamy niemożliwego. Zdecydowałyśmy się jednak na małe podsumowanie. Ciekawy pomysł podsunęła nam Lirael. Krótko mówiąc, dołączamy do zabawy, zapraszamy i przedstawiamy Wam Nasz dzień w książkach 🙂
Zaczęłam dzień w Mgłach Avalonu.
W drodze do pracy zobaczyłam Golema z Limehouse
i przeszłam obok Kacpra Ryxa i tyrana nienawistnego,
żeby uniknąć Kłamstw Locke’a Lamory,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Nawałnicy mieczy.
W biurze szef powiedział: „Dziękuję za wspomnienia, Nie ma o czym mówić”
i zlecił mi zbadanie Rozgrywki cienia Na szkarłatnych morzach.
W czasie obiadu z Córką czasu i Dziedziczką cieni
zauważyłam Starcie królów
pod Muzeum niewinności.
Potem wróciłam do swojego biurka Pod kopułą.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam Ucho od śledzia w śmietanie
ponieważ mam Serce Kaeleer.
Przygotowując się do snu, wzięłam Badyl na katowski wór
i uczyłam się Gry o Tron,
zanim powiedziałam dobranoc Samotnemu mężczyźnie.