“Dziewczyna z Rewolwerem” Amy Stewart, czyli jak Constance Knopp została zastępcą szeryfa

Kiedy okładka książki przekonuje cię, że „otrzymasz prawdziwą i niezwykłą opowieść o pierwszej kobiecie szeryfie”, trudno uniknąć skojarzeń z preriami Dzikiego Zachodu, wahadłowymi drzwiami drewnianych „saloonów” i kroczącej kołyszącym się, choć pewnym, krokiem kobiecie z gwiazdą szeryfa na piersi. Krótko mówiąc, po Dziewczynie z rewolwerem spodziewałam się czegoś w stylu Doktor Queen, z tym że o policjantce, nie lekarce.  Tymczasem, główna bohaterka powieści Amy Stewart, Constance Kopp, to kobieta trzydziestopięcioletnia, wraz z dwiema siostrami prowadząca farmę nieopodal Nowego Jorku, która nigdy na Dzikim Zachodzie nie była i wiedzie żywot nieobfitujący w spektakularne wydarzenia. Ot, małe miasteczko, farma na odludziu, trzy samotne kobiety, kłopoty finansowe.

Dziewczyna_z_rewolwerem_okladka337x535

 

“Zapomniałyśmy o obiedzie i kluskach, które skleiły się już w kleistą masę” (str 70). Ja tam się pannom Knopp nie dziwię. Też bym wolała rewolwer, od brei z klusek.

Pewnego dnia panny Kopp wybierają się jednak po sprawunki, a w ich powóz z impetem wjeżdża samochód należący do podejrzanego typa, otoczonego jeszcze bardziej podejrzanymi typami. Podejrzany typ (ten główny) okazuje się właścicielem lokalnej fabryki, z którym nikt nie zechce zadzierać. Panny Knopp spodziewają się odszkodowania, zamiast niego otrzymują jednak pogróżki. Sytuacja robi się coraz bardziej napięta, niezależnych sióstr nie chroni silne męskie ramię, a władze ich problemy wyraźnie lekceważą. Zamiast ukryć się w szafie i rozpłakać, Constance Kopp – najstarsza z sióstr – obdarzona ponadprzeciętnym wzrostem, chcąc nie chcąc, musi wziąć sprawy we własne ręce, co wbrew konwenansom czyni. „Dostałam rewolwer do obrony”, powie później, „i nie zawahałam się go użyć”.

Amy Stewart, posiłkując się historią prawdziwych wydarzeń, udało się stworzyć lekką powieść obyczajową osadzoną na początku XX wieku z wątkiem gangstersko-kryminalno-proceduralnym w tle. W tej kolejności, bo nie jest to typowy kryminał retro, w którym zagadka kryminalna jest najistotniejsza. Owszem, opryszek dostaje to, na co zasłużył, a Constance Knopp zostaje zastępczynią szeryfa, udowadniając hart ducha i nieustępliwość. Autorka jednak dość mocno skupia się na pokazaniu monotonnej codzienności panien Knopp, ich budzącym powszechne niezrozumienie dążeniu do niezależności, i w końcu obrazie amerykańskiej prowincji, do której wkradają się nowoczesność, postęp technologiczny i kapitalizm. Wszystko to doprawia szczyptą rodzinnych sekretów. A w tle unosi się duch przedziwnej, nieżyjącej już matki panien Knopp, emigrantki pochodzenia francusko-austriackiego, której nieufność do obcych graniczy wręcz z paranoją.

Przyznaję, że pomimo iż Dziewczyna z rewolwerem nie poraża głębią portretów psychologicznych, polubiłam wszystkie panny Knopp: odważną i twardo stąpającą po ziemi Constance w skromnej, zapiętej pod szyję sukni i praktycznych, solidnych butach; zrzędzącą, zafiksowaną na punkcie gołębi Normę; i rozpieszczoną, mającą pstro w głowie Fluerette, zainteresowaną głównie krojem sukien, koronkami  i sobą samą. Może i dałoby się z tych postaci wycisnąć więcej, ale czy na pewno wyszłoby to powieści na dobre? Może i są panny Knopp trochę jednowymiarowe, ale fajne z nich babki, nie dające się wcisnąć w gorset konwenansów. Nie przepadają za gotowaniem, nie odnajdują się w pucowaniu domu, nie tęsknią z tym, by ktoś się nimi zaopiekował. I w gruncie rzeczy, nie żałują, że w ich przewidywalnym życiu, w którym trzeba posadzić pomidory, naprawić płot i wytrzepać dywany, wydarzył się wypadek, który zmienił jego tor.

Jeśli, podobnie jak ja, lubicie powieści, które wydobywają z czeluści niepamięci sylwetki interesujących kobiet, bez wahania możecie sięgnąć po Dziewczynę z rewolwerem. Najprawdopodobniej nie będzie to kamień milowy na waszej czytelniczej drodze – książka, o której będziecie rozmyślać miesiącami. Ale jest to sprawnie napisana i naprawdę wciągająca opowieść, czasem zabawna, czasem zaskakująca, która zapewni wam niezobowiązującą rozrywkę na dobrym poziomie. Na czerwcowe upały – jak znalazł.

Amy Stewart, Dziewczyna z rewolwerem. Przekł. Paulina Surniak. Czwarta Strona, 2016.