Na koniec tego tygodnia przypadają szóste urodziny naszego bloga. SZÓSTE. Drapiemy się z niedowierzaniem w czoła. Wiemy wprawdzie, że są blogi, które żyją sobie o wiele dłużej. Wiemy również, że wiele osób pisze nieporównywalnie częściej niż my. Ale sześć lat to jednak szmat czasu, tuziny napisanych przez nas tekstów, setki komentarzy – czyli coś, czego zaczynając pisać zupełnie się nie spodziewałyśmy. W związku z tym, z okazji tych szóstych urodzin (pogubiłyśmy się wprawdzie w polskim systemie edukacyjnym i nie wiemy, czy blog idzie od września do szkoły, czy nie), mamy dla Was kilka faktów o Książkach mojej siostry i o nas.
- Prawdopodobnie zdobyłybyśmy mistrzostwo nieogarnięcia w blogosferze, gdyby je kiedykolwiek zorganizowano. Postanawiamy coś zrobić, ale przejście do działania zajmuje nam jakieś 3 lata. To właśnie dlatego Książki mojej siostry, pomimo propozycji pomocy Janka, nadal nie przeniosły się na własną domenę, gdzie mogłyby odświeżyć wygląd. Cud, że w ogóle założyłyśmy bloga…
- Specjalnie dla naszej mamy, uruchomiłyśmy jednak wyjątkową usługę audio. Widzicie, nasza mama nie umie w Internety, w związku z tym nieraz czytujemy jej nasze wpisy. Czasem przez telefon. Mama żywiołowo reaguje, ale Internetów i tak nie chce się nauczyć. A szkoda, bo jest mistrzynią ogarnięcia i mogłaby zostać Dyrektorem Generalnym Książek mojej siostry, rozwiązując wiele naszych problemów organizacyjno-decyzyjnych.
- Notorycznie przegapiamy terminy zapisów na kluczowe blogerskie imprezy, na które chcemy pojechać. O rejestracji na ubiegłoroczną Blogowigilię przypomniała nam Agata z Qrkoko, a o zapisach na tegoroczne Blog Forum Gdańsk Agnieszka. Chętnie pojechałybyśmy do Gdańska, choć czujemy się nieco zagubione na tak dużych imprezach. Zobaczymy, czy się uda.
- Ten rok to Wielki Kryzys Książek mojej siostry – mnóstwo czasu pochłonęły nam zupełnie inne obowiązki, z pisaniem było ciężko. Tak, wiemy, że wszystko jest kwestią organizacji i że mogłybyśmy wstawać godzinę wcześniej lub kłaść się godzinę później, ale jednak doszłyśmy do wniosku, że niech to miejsce zostanie dla nas odskocznią od obowiązków i problemów, miejscem, które chcemy (a nie mamy obowiązek) tworzyć. Grendella ma wprawdzie czasem myśli, żeby rzucić to wszystko, ale Milvanna stanowczo się sprzeciwia i tłumaczy, że wystarczy poczekać na lepszy czas. Dobrze, że jesteśmy dwie.
- No to zdmuchujemy te świeczki i wypowiadamy życzenie: OBYŚCIE NADAL BYLI Z NAMI! I oczywiście wpadajcie na urodzinowe drinki! Poczytamy sobie razem i pogadamy o książkach…
- A może macie do nas jakieś pytania? Albo życzenia, które mogłybyśmy spełnić? Dajcie znać 🙂 A jeżeli chcecie nas obsypać prezentami – nie bądźcie nieśmiali 🙂